Data pierwszej publikacji wpisu: 24 listopada 2020
Data ostatniej aktualizacji treści: 3 maja 2023
Ostatnio, po LIVE dotyczących SEO dla podcastów, dawny Znajomy zapytał mnie, jak udaje mi się tak bezstresowo wypowiadać na żywo. Bezstresowo? Jakże zaskakujące w kontekście mojej osoby określenie! Co ciekawe, to nie pierwszy raz, gdy spotykam się z taką informacją zwrotną, nawet od dopiero poznanych ludzi.
Tymczasem nie dalej, niż dwa lata temu deklarowałam, że nie będę występować publicznie. NIENAWIDZIŁAM TEGO. Stres mnie paraliżował, na dzień przed prezentacją trzęsły mi się ręce, a ucisk w żołądku nie pozwalał normalnie funkcjonować. Czułam, że wystąpienia publiczne nie są dla mnie.
Ten artykuł ukazał się również w formie podcastu
Po pierwszych doświadczeniach związanych z wystąpieniami publicznymi, stwierdziłam: nigdy więcej! Wystawianie się na ocenę, dzielenie swoimi opiniami, ale także niedoskonałą wiedzą (przecież zawsze znajdzie się coś, czego nie wiem!) – to nie dla mnie, wolę spokój, koc, książkę i Netflixa.
Ot, wybory introwertyka i jak się później okazało: przebodźcowanego ADHDowca 😉
Pewnie nie zaskoczy Cię fakt, że w myśl praw Murphy’ego, chwilę po tej deklaracji, sytuacja zmusiła mnie do przejęcia roli osoby prezentującej firmę na zewnątrz… Jednym z moich nagłych celów coachingowych stało się „przełamanie się” w tej kwestii (opowiadałam o tym więcej w Małej Wielkiej Firmie).
Tym samym, w ciągu niespełna dwóch lat, mam za sobą ponad 5 wystąpień na konferencjach z audytorium przekraczającym 200-300 osób, blisko 10 live’ów biznesowych i SEOwych, trafiających łącznie do kilku tysięcy osób, wystąpienia w popularnych podcastach (i kolejne tysiące odsłuchań), nagranie kursu online i parę samodzielnie przygotowanych odcinków firmowego podcastu za sobą. Czy to dla Ciebie dużo, czy mało, tego nie wiem, dla mnie oznacza to zdecydowane niepowodzenie w realizacji planów netflixowo-kanapowych. 😉
Piszę to dziś z dużym rozbawieniem, ponieważ muszę przyznać, że odrobinę uzależniłam się od tej adrenaliny związanej z prezentacjami i wystąpieniami na żywo. Co się zmieniło? Moje nastawienie i sposób przygotowania do prelekcji.
9 kroków do lepszych wystąpień publicznych
Nie jestem ekspertem z zakresu wystąpień publicznych. Ogromna praca jeszcze przede mną. Niemniej jednak szereg doświadczeń również za mną i to właśnie nimi pragnę podzielić się z Tobą we wpisie. Może dopiero musisz się przełamać, a może masz już własne przemyślenia, które możesz skonfrontować z moimi – tak czy inaczej mam nadzieję, że poniższa lista okaże się dla Ciebie przydatna.
1. Określ cel wystąpienia i grupę docelową
Kim są osoby przed którymi będziesz występować? Nie zawsze uda Ci się określić to precyzyjnie, ale warto poznać poziom wiedzy i możliwe cele Twoich słuchaczy. Zapytaj o to również organizatora. Inaczej przygotujesz prezentację dla osób o wiedzy podstawowej, a inaczej dla specjalistów. Inne cele ma przedsiębiorca, inne marketer.
Następnie zastanów się, co chcesz przekazać słuchaczom. Z jaką wiedzą / tezą / pytaniami chcesz ich pozostawić? Do czego chcesz ich zmotywować?
Tu mała uwaga: oczywiście, że występując chcesz budować wizerunek firmy i sprzedawać swoje usługi / produkty. Natomiast to może być jedynie cel pośredni. Aby zainteresować słuchaczy, musisz dać im zdecydowane więcej, niż komunikat „Hej, to ja, a to mój produkt, kupcie go!”.
No chyba, że jesteś Janiną Bąk, wtedy „KUP JĄ” działa, ale tylko dlatego, że jest obudowane ogromem wiedzy merytorycznej, a za komunikatem stoi naprawdę rewelacyjna publikacja.
Zadanie sobie powyższych pytań i odpowiedź na nie to ważny etap, któremu należy poświęcić dużo uwagi – determinuje sposób przygotowania do prelekcji i wpływa bezpośrednio na jej odbiór.
Dzięki temu również Tobie będzie łatwiej ocenić swoje wystąpienie, o tym w kroku 9.
2. Przygotuj ramowy plan prezentacji
Gdy określisz cel, przejdź do jego realizacji: o czym musisz opowiedzieć, by cel zrealizować? Zacznij od podzielenia prezentacji na „sekcje”, a następnie opracuj wystąpienie już krok po kroku.
Analizując moje dotychczasowe prezentacje, w większości przypadków wyglądało to mniej więcej tak:
- wprowadzenie, w którym przedstawisz bardzo krótko (!) siebie i zamysł prezentacji.Uważam agendę za totalnie chybiony pomysł, ponieważ już na wstępie tracisz element zaskoczenia.
- postawienietezy – to element, z którego osobiście korzystam bardzo często. W swoich prezentacjach staram się na początku udowodnić, że omawiany element jest ważny, przyszłościowy i w ten sposób zbudować zainteresowanie słuchaczy.
- udowodnienie tezy – to miejsce, w którym pokazuję na przykład statystyki, własne lub pochodzące chociażby z statista.com. Nie powinno ich być za dużo (moim zdaniem 2-3 wykresy na 20-30 minutową prezentację), ponieważ ostatecznie kolejne cyferki są po prostu… nudne.
- przekazanie wiedzy na dany temat – skoro teza została udowodniona, temat jest ważny to co dalej? To u mnie najbardziej obszerna część prezentacji. Staram się tu podzielić swoimi doświadczeniami i researchem. Często pokazuję je w punktach (czy w inny uporządkowany sposób), wspieram się źródłami, case studies, informacjami, gdzie słuchacze mogą uzupełnić wiedzę na dany temat i tak dalej.
- zakończenie, z krótkim podsumowaniem prezentacji, wnioskami i informacją, jak się z Tobą skontaktować.
Pewnie ten model nie sprawdzi się w każdej prezentacji, ale od niego możesz zacząć 🙂
Zadbaj o dynamizm prezentacji. Im więcej osobistych doświadczeń i zwrotów akcji, tym oczywiście lepiej.
Co jakiś czas warto pobudzić słuchaczy małą dygresją, może gifem czy żartem. Musisz utrzymać uwagę publiczności.
Natomiast dopóki nie masz pewności, że jesteś Jakubem Cyranem lub jego odpowiednikiem w swojej branży, nie przesadzaj z żartami.
Dlaczego? Nigdy nie wiesz, czy „suchar”, który bawi Ciebie, nie będzie żenował publiki. Przykładowo: mnie bawią dziwne, często nieśmieszne dla ogółu społeczeństwa rzeczy, więc stosuję żarty delikatnie, prawie wcale. Chociaż kto wie, może za jakichś czas oraz kolejnych X prezentacji i doświadczeń dalej, jeszcze się rozkręcę. 😉
Pamiętaj również, że stres robi swoje i żart wypowiedziany z zaciśniętym gardłem i błagalnym wzrokiem nie wyjdzie dobrze. Poczekaj z opowiadaniem dowcipów do momentu, w którym będziesz czuł / czuła się podczas wystąpienia swobodnie.
3. Zadbaj o warstwę wizualną
Jeśli prowadzisz prelekcję na konferencji, potrzebujesz prezentacji. Warto przygotować szablon z grafikiem lub… samodzielnie.
Mamy w Fox Strategy szablon prezentacji, ale mówiąc wprost: nie korzystam z niego. W Canvie przygotowuję prezentację skrojoną na miarę moich potrzeb. Po szeregu wystąpień, mam już swoje ulubione sposoby przedstawienia slajdów i korzystam z nich, dzięki czemu pracuję nad materiałami szybciej.
Tego typu podejście pozwala mi na dostosowanie warstwy wizualnej do mojej koncepcji. Grafiki, niektóre wykresy i tła slajdów opracowuję w Canvie, a następnie przenoszę całość do PowerPointa, jeśli zachodzi taka konieczność.
Tym samym na Founders Mind, gdy prezentacja miała być tłem do historii firmy, podstawiłam na akwarele i hasła (możesz zobaczyć ją tu, do dziś trafiają do mnie pozytywne sygnały na jej temat).
Na Online Marketing Day (link do prezentacji) i Festiwalu SEO (link do prezentacji) pracowałam na podobnych (lecz dostosowanych do wystąpienia) wzorach, pozwalających mi na przedstawienie wiedzy, wykresów, procesów itp.
W każdej z tych prezentacji, widzę oczywiście pole do poprawy, natomiast w porównaniu do moich początków, progress jest zauważalny. 😉
Moim zdaniem najważniejsze jest, abyś pamiętał / pamiętała, że prezentacja to TŁO Twojej wypowiedzi. Obowiązuje tu zasada „less is more„. Nie zawsze możesz pozwolić sobie na poziom TED (zdjęcia i cytaty, nic ponadto), ale wstawienie kilku akapitów treści na slajd, nikomu się nie przysłuży: ani Tobie, ani tym bardziej Twoim słuchaczom, którzy nie będą wiedzieli, czy czytać, czy słuchać, czy może jednak zajrzeć w smartfona (z nudów lub przyzwyczajenia).
Ciekawe materiały dotyczące warstwy wizualnej prezentacji znajdziesz na klosinski.net.
4. Przygotuj bonus dla uczestników
Gdy ustalisz cel swojej prezentacji, pomóż słuchaczom w jego realizacji poprzez przygotowanie dodatkowych materiałów lub udostępnienie im powiązanych treści, które opracowałeś / opracowałaś wcześniej.
To dobry punkt wyjścia do budowy relacji (w końcu być może nawet Ty jesteś w naszej społeczności dzięki pobraniu materiałów po prezentacji), ponieważ Twoje zaangażowanie wprost pokazuje, że zależy Ci na słuchaczach. To oczywiście nie jest Twój obowiązek jako prelegenta, a dobra praktyka.
Wśród materiałów, które przygotowywałam dla uczestników znalazły się na przykład Checklista SEO dla e-commerce, ebook o App Store Optimization, rabat na Sprytny Kurs SEO , subiektywna lista pytań „Czy potrzebujesz coachingu?” (bonus dla słuchaczy i członków klubu Małej Wielkiej Firmy), proces SEO dla podcastów i kilka innych.
To właśnie one były powodem największych interakcji, a dzięki temu nawiązywania kontaktów po wystąpieniu, zwłaszcza w dobie pandemii, gdy podejście do prelegenta po konferencji nie jest możliwe.
5. Nie zapomnij o próbie generalnej, czyli jak ćwiczyć wystąpienia publiczne?
Gdy prezentacja już gotowa, to próba generalna, najlepiej kilka dni przed wystąpieniem przed wystąpieniem to u mnie podstawa.
W jej trakcie:
- Uporządkujesz plan prezentacji i wychwycisz błędy.
Nawet najlepszy plan może okazać się nie do końca trafionym, a pewne elementy niewystarczająco ze sobą powiązane. W trakcie pierwszego „powiedzenia” prezentacji, odnotowuję wszystkie rzeczy wymagające poprawy i jeszcze na chwilę siadam do slajdów, dopisuję, skreślam lub nanoszę poprawki. Gdy mam już pewność, że dopracowałam materiały, powtarzam sobie wystąpienie raz jeszcze, tym razem mierząc czas. - Zbadasz czas wystąpienia.
Jeśli przygotowujesz prelekcję to organizator wydarzenia z całą pewnością zastrzeże sobie oczekiwany czas prelekcji i ewentualny margines błędu (warto o to dopytać, jeśli jesteś gadułą).
Z doświadczenia eventów branży SEO/SEM, zazwyczaj jest to 18-25 minut z marginesem błędu 1-2 minuty.
Ile to slajdów? To zależy. 😉
Moja średnia jest dość wysoka, ponieważ wykorzystuję 2-3 slajdy na minutę. Wynika to z trzech rzeczy:- z natury dość szybko i dynamicznie mówię,
- moje slajdy, zgodnie z punktem trzecim listy, są zazwyczaj krótkim podsumowaniem treści wystąpienia, a czasem jedynie jego tłem, pod wpływem adrenaliny jeszcze przyspieszam i skracam oczekiwany czas prezentacji o ok. 15-20% w stosunku do próby generalnej.
Uwzględniam to wszystko podczas przygotowania do prezentacji. Warto porównywać czas próby generalnej do czasu wystąpienia i utworzyć własne statystyki. To usprawnia również pracę nad kolejnymi wystąpieniami.
Gdy nie jesteś w stanie oszacować czasu wynikającego z planu prezentacji, może zdarzyć się, że po próbie generalnej, będziesz musiał / musiała nanieść dodatkowe poprawki, by osiągnąć oczekiwany czas. Po nich, na wszelki wypadek, powtórz prezentację jeszcze raz.
Nie przesadź jednak z próbami.W moim przypadku 2-3 powtórzenia zdecydowanie wystarczą, a każde kolejne oznacza nadciągające kłopoty i stres.
Nauczenie się wystąpienia na pamięć i próba powtarzania konkretnych fragmentów wypowiedzi już na prezentacji, zamiast skupienia się na przekazaniu sensu i wiedzy (czyli realizacji celu prezentacji), generują u mnie wyłącznie dodatkowe nerwy i pozbawiają mnie spontanicznych reakcji na trudności (które również są bardzo potrzebne).
Sprawdź oczywiście, jak będzie w Twoim przypadku.
6. Niech nie zaskoczy Cię trema, zarządź swoim stresem.
Skoro mówimy o stresie: wystąpienia publiczne nie są łatwe i mogą być źródłem niemałych nerwów i napięć. To, co mogę Ci obiecać na bazie mojego przypadku to to, że najgorzej jest za pierwszym razem. 😉 Z każdym kolejnym wystąpieniem sprawujesz większą kontrolę nad tremą. Nie umiem powiedzieć, czy trema przed wystąpieniem kiedykolwiek zniknie, jednak na bazie rozmów z bardziej doświadczonymi prelegentami uważam, że nie. Z czasem nie tyle przechodzi całkowicie, co po prostu jej efekty mniej Ci doskwierają. Dlatego warto się do napięcia przed prezentacją przygotować.
Każdy z nas może mieć inne objawy, ale w wielu przypadkach rozwiązanie będzie podobne:
- Wyciszenie psychiczne.
Jeśli wystąpienie jest z samego rana, wyciszanie zaczynam już na wieczór przed, by zadbać o dobry sen i regenerację. Pomaga na przykład joga, czy dobra książka oraz odstawienie „ekranów”.
Nie planuję również pilnych zadań czy trudnych rozmów tuż przed wystąpieniem. Właściwie na około godzinę przed wystąpieniem, przestaję z kimkolwiek rozmawiać (a przynajmniej się staram) i skupiam się na sobie. To pozwala mi lepiej zapanować nad fizycznymi objawami stresu. - Praca z objawami.
Powolny, głęboki, powtarzany oddech, naprawdę pomaga opanować fizyczne symptomy napięcia, zwłaszcza tuż przez rozpoczęciem prezentacji.
Obserwuj, jak objawia się u Ciebie i reaguj. Jeśli tak jak ja miewasz problemy żołądkowe w sytuacjach stresowych to nie dokładaj sobie problemów – za środek pobudzający, zamiast kawy, wystarczy Ci adrenalina, a obfity posiłek zdążysz zjeść już po prezentacji. Pij chłodną wodę, wyciszaj się i głęboko oddychaj. - Skupienie jedynie na elementach, na które masz wpływ.
Gdy Organizatorzy otrzymali już Twoją prezentację, pozostaje Ci wyjść na scenę i przekazać to, co planowałeś / planowałaś. Pomaga skupienie na celu prezentacji, zamiast na wyuczonych formułkach i kontroli wszystkiego, co dzieje się wokół. Dzięki temu nie wyprowadzą Cię z równowagi nagłe komplikacje, jak na przykład: całkowicie wysypane fonty w prezentacji, brak dostępu do internetu na konferencji, gdy w zanadrzu masz film do odtworzenia z YouTube’a, problemy techniczne z podłączeniem w przypadku wystąpień online, pytanie, na które nie znasz jednoznacznej odpowiedzi, pomylenie miliarda z milionem czy potknięcie się na scenie. Każda z tych mniejszych i większych rzeczy wydarzyła się podczas moich wystąpień, a często mimo to były dobrze oceniane. Jak sobie radzić z tego rodzaju komplikacjami opowiem Ci w trzeciej, ostatniej części poradnika.
Gdybym miała podać jedną, jedyną receptę na wystąpienia publiczne to powiedziałabym, że bycie ludzkim i nastawienie na przekazywanie wiedzy, nawet z tymi małymi potknięciami, to dobry start. Jeśli pozwolisz sobie na błędy to i trema okaże się trochę mniejsza.
7. Wyjdź na scenę i… reaguj na bieżąco.
Prezentacja na podstawie obszernego planu już gotowa. Wychodzisz na scenę, czy też logujesz się do Zooma, Streamyarda, Clickmeeting, czy innego narzędzia i… liczba rzeczy, na które masz wpływ staje mocno ograniczona.
By nie stresowały Cię dodatkowo problemy techniczne, miej przy sobie zapasowy internet, może nawet na wszelki wypadek własny komputer i kliker. To pomaga i osobiście żałuję, że na jednej z moich pierwszych prezentacji nie przygotowałam własnego sprzętu. Teraz nie popełniam już tego błędu.
Na szereg rzeczy nie będziesz mieć wpływu, więc nie pozostaje Ci nic innego jak reagować adekwatnie do sytuacji:
- Publika nie reaguje? Tak bywa. Na widowni lub po drugiej stronie kamery masz ludzi o różnych nastrojach czy potrzebach w danym momencie. W zależności od okoliczności, mogą być mniej lub bardziej responsywni. Nie oceniaj ich przez ten pryzmat. Nie ma mowy o budowaniu relacji z publicznością, gdy wrogo nastawiasz się do niej (ze względu na brak odpowiedzi na pytanie lub niezaśmianie się z żartu, który Tobie wydaje się trafiony).
- Pomylisz się na scenie? Nie ukrywaj tego. Powiedz o tym od razu publicznie, a nawet z tego zażartuj i doprecyzuj, co masz na myśli. Wytrącisz argumenty ewentualnym hejterom. Mi również zdarzyło się ze stresu pomylić. Powiedziałam wtedy coś w stylu „Ups, chyba ze stresu zatarła mi się granica między miliardem, a milionem„. Co ciekawe, w zamian spotkały mnie pełne zrozumienia uśmiechy i drugie miejsce wśród wystąpień na dużej konferencji.
- Zapomnisz o ważnym elemencie prezentacji? Z dużym prawdopodobieństwem publiczność tego nie zauważy, bo nie zna przecież planu prezentacji. Spróbuj do tematu subtelnie wrócić w dogodnym momencie lub odpuść, jeśli wystąpienie na tym znacznie nie straci.
- Nie znasz odpowiedzi na pytanie? Zdarza się. Niezależnie od poziomu Twojej wiedzy, ryzyko trudnego pytania występuje zawsze. Osobiście odpowiadam wtedy na przykład” „Szczerze mówiąc to nie mam pewności. Wydaje mi się, że…, ale nie chcę wprowadzić Cię w błąd. Sprawdzę to, odezwij się do mnie po prezentacji i wrócimy do tematu.”. I rzeczywiście to sprawdzam, angażuję się w problem osoby zadającej pytanie i udzielam odpowiedzi.
- Zatniesz się na scenie? To też jest ok. Osobiście nie mam takich doświadczeń, słowotok jest bliższy moim objawom stresowym, ale cóż złego jest w powiedzeniu lub nawet zażartowaniu „Z wrażenia zgubiłem / zgubiłam wątek. Dajcie mi chwilę na zebranie myśli„. Weź łyk wody, głęboki oddech i zacznij raz jeszcze od momentu, na którym skończyłeś / skończyłaś.
Edit 2023.
Zdarzyło mi się również wystąpić z niepełną prezentacją. Przez to wystąpienie na I❤️MKT to jedno z najtrudniejszych w mojej karierze. Mogłam podjąć rękawicę lub się poddać. Co zrobiłam? Zobacz poniżej. Paradoksalnie to wystąpienie stało się dla mnie dowodem punktu 7-go, ale również sprawiło, że każde kolejne wystąpienie publiczne… po prostu stało się łatwiejsze.
8. Przeanalizuj prezentację i wyciągnij wnioski na przyszłość.
Przed prezentacją wyłoń również kilka osób, które zapytasz o zdanie i poproś je o szczerą opinię o wystąpieniu. Zawsze staram się porozmawiać z Organizatorami, znanymi mi członkami widowni, czy innymi ludźmi, w których obiektywną ocenę wierzę. To ich zdanie jest tym, z którym naprawdę się liczę.
Oczywiście sygnały z publiczności są ważne, warto je później przeanalizować. Rzadko kiedy otrzymasz jednak informację wprost i łatwo tu o nadinterpretację, zwłaszcza „na gorąco”. Z tego względu, już po prezentacji, gdy ochłoniesz, przejdź do punktu 8.
Prezentacja już za Tobą, uff! Lubię ten moment tuż po zejściu ze sceny. To naprawdę silne, pozytywne emocje, warto je wykorzystać do budowy relacji na konferencji czy po prostu się nimi nacieszyć, bez usilnego wracania do każdej rzeczy, które mogły pójść nie tak.
Znajdź jednak moment (u mnie jest to 2-3 dni po, czasem dłużej – wcześniej reaguję jeszcze zbyt emocjonalnie) na obejrzenie wystąpienia (jeśli było nagrywane), a także przeanalizowanie tego:
- jakie sygnały dotarły do Ciebie od osób, o których opinię poprosił_ś?
- jakie sygnały dotarły do Ciebie z publiczności (te wypowiedziane, a nie te, które Ci się wydają)?
- co poszło według planu, z których elementów prezentacji jesteś szczególnie zadowolony / zadowolona?
- co w Twoim odczuciu się nie udało? Z czego zrezygnujesz w przyszłości?
- nad czym musisz jeszcze popracować?
Zapisz te wnioski w miejscu, do którego możesz wrócić przed pracą nad kolejnym wystąpieniem. I zamknij temat. Zrobiłeś/ zrobiłaś, co w Twojej mocy, wystąpienie publiczne za Tobą, nie masz na nie już żadnego wpływu, idź dalej.
9. Ucz się i nie poddawaj, praktyka to podstawa.
Wnioski zapisane po wystąpieniach pozwalają mi doskonalić warsztat. Praktyka z kolei sprawia, że przy każdej kolejnej okazji jestem coraz bardziej naturalna i coraz mniej zestresowana (w ujęciu negatywnym). Podobnie będzie zapewne w Twoim przypadku.
Każde kolejne wystąpienie, dzięki pracy nad jego jakością w oparciu o wnioski z poprzednich prezentacji, a także dzięki praktycznemu doświadczeniu, pozwoli Ci na rozwój Twoich umiejętności. Nawet jeśli pierwsza prezentacja nie wyszła zgodnie z oczekiwaniami, nie poddawaj się.
Moją pierwszą prezentację ledwo pamiętam i jestem daleka od zadowolenia z niej – to naturalne. Nie zajmuję się wystąpieniami na co dzień, to dla mnie dodatkowy aspekt prowadzenia biznesu. (To właśnie dlatego na tę listę powinieneś / powinnaś patrzeć jak na rady od znajomej, przyjaciółki czy innej życzliwej Ci osoby z pewnym już doświadczeniem, ale nie eksperta w zakresie wystąpień publicznych).
Od początku poświęcam więc czas na naukę i Tobie również to polecam. Szukaj materiałów i przeglądaj blogi ludzi specjalizujących się w wystąpieniach. Poniżej zaledwie kilka z blogów, na które natrafiłam osobiście i z których przynajmniej częściowo korzystałam:
Zainwestuj również w szkolenie, najlepiej warsztaty praktyczne.
W ciągu ostatnich dwóch lat pracowałam między innymi coachingowo nad wystąpieniami (chociaż głównie w sferze emocjonalnego nastawienia).
Dodatkowo, choć materiał powstał już trzy tygodnie temu, w momencie, w którym otrzymujesz jego trzecią część, będę tuż po szkoleniu „4 warstwy prezentacji” organizowanym przez PrezArt.
Podsumowując, jeśli chcesz reprezentować swoją firmę na poważnie to praca nad wystąpieniami publicznymi nie kończy się po zejściu ze sceny. To ciągły rozwój i kolejne wyzwania.
Zaczyna się jednak od tej pierwszej decyzji: przygotuję prezentację. Podejmij rękawicę i zacznij działać! Powodzenia 😃
Wpis ukazał się również na blogu Fox Strategy: